Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

niedziela, 3 listopada 2013

ROZDZIAŁ 32

Otworzyłam oczy i zauważyłam, że nie jestem w swoim hotelowym pokoju. Szybko wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Byłam w tym samym ubraniu co wczoraj na koncercie. No tak.. Byłam na koncercie Justina, a potem zadzwonił do mnie Piszczek, rozpłakałam się i Marco mnie zabrał.. Czyli jestem w hotelu, w którym był Marco. Ale przecież on był z siostrą, to czemu nie zauważyłam jej w samochodzie? Weszłam do pokoju, gdzie był telewizor i zobaczyła karteczkę.
,,Musiałem jechać do Dortmundu, bo trening mi wypadł, ale nie chciałem Cię budzić, bo tak słodko spałaś. Lisa kazała Ci zostawić śniadanie, a więc jest na stole ,,w kuchni". Hotel jest opłacony, a jesteś tutaj, bo nie wiedziałem gdzie teraz jesteś zameldowana. Dobra, nie rozpisując się, zjedz śniadanie i wracaj do swojego hotelu. Zadzwonię później.
Marco xoxo"
Uśmiechnęłam się po przeczytaniu listu i skierowałam do kuchni. Zobaczyłam kanapki i kakao. Już kocham te Jego siostrę.
*Kilka godzin później*
Siedziałam w hotelu i myślałam co mogę zrobić. Niewiele myśląc zaczęłam się przebierać. Gdy byłam gotowa wzięłam iPhona i wyszłam na zewnątrz. Już dzisiaj lecę do Noweg Jorku i będę tam siedziała do 26 sierpnia. Już kocham te wakacje. Wychodząc z hotelu złapałam taksówkę i poleciłam, aby zawieziono mnie na plażę.
Gdy dojechałam zaczęłam spacerować po dość pustej plaży. Jestem ciekawa dlaczego. Nagle ktoś zakrył mi oczy dłońmi. Serce zaczęło mi szybciej bić. Przecież ja tutaj nikogo nie znam. Jedyna osoba, która mogła coś takiego zrobić to Marco, ale Jego tu nie ma.. A może jednak został..
- Marco? - zapytałam i zaczęłam szybciej oddychać z czym wiązało się wdychanie powietrza obok mnie.
Poczułam te perfumy.. Te, których używa Robert.. A przynajmniej używał..
- Robert? - zapytałam, ale osoba nadal milczała.
Zaczęłam intensywniej myśleć. Bieber?
- Justin? - zapytałam.
- Ohh, już mnie ręce bolą. - powiedział chłopak stając przede mną.
- Wiesz jak mnie przestraszyłeś. - powiedziałam, a Bieber zaczął się śmiać. - Tak właściwie, to czym zaszczycam sobie Twoją obecność tutaj? Ze mną? - zapytałam.
Przecież jestem zwykłą nastolatką..
- Hmmm, właściwie to sam nie wiem. Zafascynowałaś mnie wczorajszym zdaniem i gdy tak rozmyślałem nad wszystkim chodząc po plaży zobaczyłem Ciebie.. Powód moich myśli. - powiedział i zaczął się śmiać.
- Ooo, widzę, że ktoś o mnie myśli. - powiedziałam uśmiechając się.
- Noo. Na jak długo tutaj zostajesz? - zapytał.
- Dzisiaj wyjeżdżam.
- Wracasz do Polski?
- Nie, nie.. Jadę do Nowego Jorku. - powiedziałam uśmiechając się.
- Ooo, no popatrz ja od 30 lipca do 2 sierpnia jestem w Nowym Jorku. Może wpadniesz na koncert? - zapytał chłopak uśmiechając się.
- Zobaczmy. - powiedziałam. - Ja muszę już jechać. Pa. - dodałam ruszając w kierunku wyjście z plaży.
Miałam być zwykła nastolatką, ale nie.. Zawsze coś zrobię, czym zwrócę swoją uwagę i nie jestem już zwykłą nastolatką..
*Kilkanaście dni później*
Marco się nie odezwał. Jest już 29 lipca, a Marco nie zadzwonił ani razu.. Ani razu.. A napisał na karteczce, że zadzwoni później.. Ile może trwać to później? Miesiąc? Rok? A może wieczność?
Na wszystkich stronach plotkarskich jest głośno, o nieznajomej, która była na koncercie z flagą Polski, dzięki której uśmiechnął się Bieber.. Jak byłam ostatnio na Facebooku miałam tysiące zaproszeń.. A najlepsze w tym wszystkim, że nie tylko z Polski. Robert dowiedział się, że byłam na koncercie Biebera, bo któregoś dnia dostałam od niego wiadomość.
,,Wiem, że mnie nienawidzisz, wiem że pewnie teraz nic nie znaczę, ale proszę przeznacz mi kiedyś chwilkę na rozmowę. Może to być nawet minutowa rozmowa.. Proszę. Wiem, że byłaś na koncercie Biebera.. On był nieznajomy i przeznaczyłaś mu tę minutkę, przeznacz ją i mi. Pomyśl, że dopiero się poznamy...
Całuję, Robert.. xoxo"
Po przeczytaniu tych słów zaczęłam ryczeć jak nigdy. Później do niego zadzwoniłam. Byłam gotowa przeznaczyć mu tę minutkę, ale nie odebrał, bo prawdopodobnie miał trening, a później gdy on dzwonił ja nie odbierałam.. Nie byłam wtedy znowu gotowa..
I pomyśleć, że była to tylko różnica kilku godzin.. A jednak.
Ubrałam się i wyszłam z hotelu. Zaczęłam chodzić uliczkami Nowego Jorku i wszystko podziwiać. Nagle moim oczom ukazał się sklep z air max'ami. Weszłam do środka i zaczęłam chodzić między pułkami. I zobaczyłam chyba najlepsze buty w całym sklepie. Wzięłam swój numer i przymierzyłam. Odpowiedni.. Włożyłam znowu do kartonu i wzięłam do kasy. Zapłaciłam za buty, a po chwili wyszłam już ze sklepu.
- Przepraszam Ty jesteś Luiza Milewska? - usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny po polsku. Odwróciłam się i zobaczyłam zmierzającą w moją stronę dziewczynę.
- Tak. - odpowiedziałam, gdy dziewczyna stała obok mnie.
- Ohh, sorki, nie przedstawiłam się Ola Pokorska, ale znajomi mówią na mnie Alexii. - powiedziała podając mi dłoń dziewczyna.
- Luiza Milewska. - powiedziałam uśmiechając się.
- Nie musisz się przedstawiać, większość osób Cię tutaj zna.. - powiedziała Ola uśmiechając się.
- Jak to? Dlaczego? - zapytałam.
- Po pierwsze Polska, która była na koncercie Justina za granicą, a nie w Polsce, po drugie na zdjęciach powiedziałaś coś Justinowi, po czym on się uśmiechał, a po trzecie później spotkaliście się na plaży i on Cię pamiętał!
- Na serio? Już tak głośno o tym? - zapytałam zdziwiona.
- Nie. Ale Polskie Belieberki wiedzą wszystko. - powiedziała i zaczęła się śmiać.
Nagle spoważniała i spojrzała na mnie.
- Jaki on jest? - zapytała po chwili ciszy.
- Justin? Hmm.. Chyba miły.. - powiedziałam, ale Alexii mi przerwała.
- Nie Justin. - powiedziała.
- Nie Justin? To kto? - zapytałam już bardzo zdziwiona.


A więc tak w pierwszej kolejności chcę przeprosić, że dopiero dzisiaj, a miał być co tydzień! Hhahaha, ale zapomniałam w ogóle. PRZEPRASZAM. 
Po drugie czemu tak późno? Mam skręconego palca i mam problemy z pisaniem na klawiaturze, bo co jakiś czas mnie boli i muszę robić przerwy, ale cały czas się staram! :D
Po trzecie. Tak głupi, ale mam pomysł dopiero na późniejszy okres, a teraz trzeba to jakoś rozwinąć.. :D
Hhahah, komentujcie! To daje wielką motywację! :* :*