ROZDZIAŁ SPECJALNIE DLA MOJEJ PRZYJACIÓŁKI ANI, KTÓRA CZYTA KAŻDY ROZDZIAŁ I ZAWSZE KOMENTUJE ORAZ NARZEKA, GDY NIE DODAJE NASTĘPNEGO! WSPANIAŁA JESTEŚ! ♥♥♥♥
Wróciłam z Robertem do Dortmundu, lecz nie na długo. Następnego dnia Borussia wyjeżdżała do Londynu.. Finał Ligi Mistrzów! Pszczółki wygrają to jest pewne! Ja miałam dojechać tam razem z Ewą i Agatą..
*Podczas meczu*
- Niee! Kurwa! Idiota Robben! - zaczęłam krzyczeć.
- Jesteście najlepsi nie poddawajcie się! Strzelicie jeszcze jednego gola! - krzyczała obok mnie Agata.
Po chwili jednak sędzia zagwizdał po raz ostatni tego meczu.. Widać było po chłopakach z Borussii, że chcieli to wygrać i że wiele to dla nich znaczyło.. Nie udało się.. 2-1 dla Bayernu, po strzale Robbena. Ze spuszczoną głową i łzami w oczach podeszłam do Ewy. Kobieta mocno mnie przytuliła i wyszeptała ,,Robert teraz będzie Cię potrzebował", po czym dała mi buziaka w policzek i zeszła z trybun, aby wyjść ze stadionu. Popatrzyłam na murawę i na dość dziwne zachowanie Bayernu.. Bo zamiast podejść do chłopaków z Borussii i pogratulować im dobrej gry, lub coś takiego to oni zaczęli się śmiać.. Zrozumiałam jacy oni są.. Zeszłam i ja z trybun i stanęłam obok Ewy.. Po dość długim czasie piłkarze zaczęli wychodzić. Podszedł do mnie smutny Lewandowski i dał buziaka w policzek. Gdy zobaczyłam jego twarz serce rozpadło mi się na milion kawałków.. Robert był smutny i widać było po jego oczach, że żałuję, ze nie trafił do tej cholernej bramki.. Po chwili zobaczyłam, że ze stadionu wychodzą też piłkarze Bayernu, wszyscy tacy weseli i szczęśliwi.. Robben popatrzył na Roberta i zaczął podchodzić do niego.
- Cześć śliczna. - powiedział Robben, a Robert wtedy złapał mnie za rękę. - Wy jesteście razem? - zapytał nagle.
- Tak. - odpowiedział Robert przez zaciśnięte zęby.
- Phi, śliczna zostaw tego dzieciaka, co do bramki nawet strzelić nie umie, a o grze w piłkę nożną to już nie będę mówił.. Chodź lepiej do kogoś kto się na tym zna i jest w tym najlepszy oraz wygrał Ligę Mistrzów. - powiedział pokazując na siebie.
Poczułam jak Robert zaciska mocniej rękę i robi krok w przód. Zatrzymałam Go, a on dziwnie na mnie spojrzał. Puściłam rękę Lewego i podeszłam do Robbena.
- Dobry wybór! - powiedział Arjen i złapał mnie za rękę.
Szybko wyrwałam swoją rękę z jego i walnęłam pięścią w jego twarz.
- Nigdy więcej nie obrażaj Roberta, oraz jego gry! A tym bardziej całej Borussii Dortmund! To oni są dla mnie wygranymi, a ty zasranym gnojem, który miał szczęście! A teraz lepiej zejdź mi z oczu łysa pało, bo jeszcze raz dostaniesz. - powiedziałam dość głośno.
Robben spojrzał jeszcze raz na mnie i się odwrócił. Nie wiem czemu, ale poczułam dumę z tego co przed chwilą zrobiłam. Uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili usłyszałam jak Robert bije mi brawo, a potem reszta Borussii Dortmund. Najwyraźniej musieli to wszystko słyszeć. Lewy podszedł do mnie i się uśmiechnął, po czym zachłannie wpił się w moje usta. Przerwał nam Łukasz głośno odchrząkując.
- No, no, no.. Luiza nie wiedziałem, ze potrafisz być aż tak ostra, ale najbardziej podobał mi się tekst ,,To oni są dla mnie wygranymi, a ty zasranym gnojem, który miał szczęście!" To takie miłe, że uważasz, że wygraliśmy.. - powiedział Piszczek.
- Nie tylko ja uważam, ze wygraliście.. Wszyscy kibice Borussii Dortmund uważają Was za zwycięzców, a Bayern za zwykłych frajerów, czyli takich jakimi są naprawdę.. - powiedziałam. - Dziwie się Mario, ze nadal chcesz tam iść.. - dodałam patrząc na chłopaka.
- No właśnie sam się dziwię, że podjąłem te decyzję, ale umowa już podpisana, nie ma rezygnowania.. - powiedział chłopak.
- O której macie samolot powrotny? - zapytał Kuba, patrząc na mnie, Ewę i Agatę..
- Za 3 godziny.. - powiedziała Agata patrząc na telefon. - A wy?
- Właściwie to jedziemy do hotelu i zostajemy na noc.. Wyjeżdżamy dopiero jutro rano.. - powiedział Łukasz.
- No, a my musimy lecieć. - powiedziała Ewa.
Pocałowałam Roberta i poszłam za dziewczynami.
*W Dortmundzie*
- Hmm, słodko wyglądacie. - powiedziała Ewa.
- Kto? - zapytałam, nie wiedząc zbytnio o co chodzi.
- No Ty i Robert, głupolku. - powiedziała Agata.
- Może trochę. - odpowiedziałam.
W Dortmundzie miałam mieszkać już u Roberta, a więc pojechałam z Ewą po moje rzeczy i przewiozłyśmy je do Lewego.. Byłam już kiedyś u niego, wiec nie było dla mnie zaskoczeniem wystrój domu, oraz porządek panujący w nim.. Ale jedno mnie zainteresowało.. Drzwi do domu były otwarte..
- Ewa.. - powiedziałam lekko przerażona.
- Co? - zapytała.
- Drzwi..
- No są, i co w związku z tym? Masz klucz, no nie?
- Mam, ale chyba nam się nie przyda..
- Jak to?
- Są otwarte..
Weszłyśmy powoli do mieszkania zostawiając torby w korytarzu.. Przeszłyśmy do salonu, gdzie słychać było dźwięk telewizora.. Zajrzałam do środka.. Na kanapie siedziała starsza pani i jakaś kobieta.
- Pani Iwona! Milena! - wykrzyczała Ewa i rzuciła się na kobiety..
- Ewa? - zapytała Milena i mocno ją przytuliła. - Co Ty tu robisz? - zapytała po chwili..
- Hmm, pomagam przeprowadzić się dziewczynie Roberta.. - odpowiedziała.
- Bobek ma dziewczynę? - zapytała dziewczyna, a po chwili spojrzała na mnie.. - Ohh, zawsze miał dobry gust. - dodała.
- Dzień dobry, jestem Luiza. - powiedziałam podchodząc i wyciągając rękę najpierw do Pani Iwony, a potem do Mileny..
No tak, zapomniałam.. Robert coś wspominał, że mama i siostra mają do niego wpaść, ale nie sądziłam, ze poznam je tak szybko..
- Noo, skoro się do niego przeprowadzasz, to pewnie będziesz z nim w sypialni i pewnie wiesz, gdzie ona jest, więc nie muszę cię zaprowadzać. - powiedziała Milena.
- No właśnie za bardzo nie wiem, bo jestem tutaj drugi raz i jakoś nie zwiedzałam zbytnio tego domu.. - powiedziałam ze skwaszoną miną.
- Nie wierzę! Nie byłaś jeszcze u niego w sypialni? - zapytała ze strasznie zdziwioną miną.
- No jakoś nie.. - odpowiedziałam.
- Kobieto! Jak Ty go zmieniłaś! On zawsze pierwsze co robił z dziewczynami to zaprowadzał je do siebie do sypialni i pewnie wiesz, co tam dalej było.. - powiedziała Milena.
- Ohh, Bobek nareszcie znalazł sobie odpowiednią kobietę.. - powiedziała Pani Iwona.
- Hhahaha, taak. Luiza chodzi o to, że Robert zawsze, gdy był z jakąś dziewczyną, to najpierw musiał ją zaliczyć, a dopiero potem zaczynali się spotykać i takie tam.. - powiedziała Ewa.
- Noo i Ty go chyba zmieniłaś, skoro Cię nie zaliczył.. - powiedziała. - Czy Cię zaliczył? - zapytała po chwili.
- Niee.. Szczerze mówiąc, to nie wiedziałam nawet o takim jego podejściu.. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- No dobra, chodź do tego pokoju Cię zaprowadzę. - powiedziała Milena i pokazała mi ręką schody.. Po chwili znalazłyśmy się w sypialni Lewandowskiego.. Nie wiem, czy to właśnie tam miałam spać, no ale dobra.. Mniejsza o to.. Najwyżej złoże wszystko na Milenę..
A wiec jest następny rozdział! Miał być wcześniej, ale się trochę pokomplikowało.. No, ale jest! Dzisiaj Dzień Dziecka, a więc życzę Wam moim czytelnikom, wszystkiego co najlepsze, abyście spotkali kiedyś tego swojego ulubionego piłkarza i rozwijali się w grze w piłkę nożną! ♥
Pozdrawiam :)
P.S. Zapraszam również na mojego drugiego bloga Moje cele, marzenia i sny.! :D
Jeeej, jacy oni sa razem slodcy! Jak moglas kazac nam tak dlugo czekac na cos tak pieknego, czym jest ta para? :) Rozdzial naprawde cudowny, Luiza bardzo dobrze mu powiedziala. Brawa dla niej! :) Czekam na kolejny! :**
OdpowiedzUsuńMatko czytam każdy rozdział na telefonie i kiedy tylko moge komentuję :D Ale tak jak ten blog z rozdziału na rozdział mnie wciąga to jest dziwne :D
OdpowiedzUsuńPowaliła mnie na kolana Milena normalnie nie mogę :D
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie :D
sen-jak-z-bajki.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj, od dziś w obroty blogierów rusza stronka prowadzona przeze mnie. Jest ona poświęcona opowiadaniom o piłkarzach. Jeśli chcesz znaleźć się na ze swoim blogiem w spisie (według mnie) najlepszych opowiadań napisz na adres http://najlepsze-blogi-o-pilkarzach.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAby zgłosić swój blog należy:
1. Napisać komentarz w którym uwzględniasz:
a) nazwę swojego bloga
b) adres bloga
c) o jakim z piłkarzy jest
d) jeśli jest o innym piłkarzu niż z BVB napisz z jakiego klubu pochodzi
Pozdrawiam i czekam (jeśli się zdecydujesz) na twoją wiadomość
Dlaczego każesz tak długo czekać na nowy rozdział? ;c
OdpowiedzUsuńDodawaj trochę szybciej,bo Twój blog mnie wciągnął ^^
Genialny! :)
OdpowiedzUsuńcudownie piszesz, daj szybko nastepny rozdział :)
Geniusz! :D Wspaniały rozdział jak zawsze, tylko nie zawsze jest czas zostawić komentarz :> Masz talent!
OdpowiedzUsuńkiedy mozna spodziewac sie nastepnego rozdziału? :)
OdpowiedzUsuń