Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

niedziela, 26 maja 2013

ROZDZIAŁ 22

- Ej, Luiza. Co się stało? Co Ci powiedział? - zapytała Nicola, przytulając mnie.
- To ja.. Ja mu powiedziałam, że nic do niego nie czuję.. - powiedziałam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się i podeszłam do walizki. Ubrałam się i zeszłam na dół. Siedział tam już Łukasz. Wczoraj, gdy dziewczyny mnie odprowadziły, jego już nie było w domu. Podeszłam do lodówki i zaczęłam szukać czegoś do jedzenia. W końcu wyjęłam jakiś jogurt i usiadłam naprzeciwko Teo.
- Cześć piękna. Jak minął dzień z koleżankami? - zapytał uśmiechając się.
- Dupnie. - odpowiedziałam, po czym wstała z krzesła i poszłam na górę.
Weszłam do pokoju i zaczęłam pakować wszystkie moje rzeczy. Kurde! Milewska! Co Ty znowu robisz? Uciekasz? Znowu chcę uciekać?! Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam i wróciłam do pakowania swoich rzeczy.
- Co Ty robisz? Przecież miałaś wyjechać dopiero jutro.. - powiedział Łukasz.
- Wyjeżdżam dzisiaj!
- Luiza.. Co się wczoraj stało? Coś Ci dziewczyny powiedziały?
- Nie.. Dziewczyny nic.. - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Łzy znowu zaczęły spływać po moich policzkach..
- To kto? Lewandowski?!
- Niee.. To ja jemu..
- Luiza.. Co mu powiedziałaś? - zapytał Łukasz i usiadł na łóżku przytulając mnie.
- Powiedziałam, mu że już nic do niego nie czuję..
- I myślisz, że on uwierzył?
- Tak, bo od razu poszedł..
- Milewska! Spójrz na mnie! - krzyknął, a ja na niego spojrzałam. - Nie bądź głupia! Lewandowski jak coś chce to nie spocznie, póki tego nie osiągnie! Wczoraj byłem z nim w klubie.. Nie mówił nic o waszym spotkaniu, ale za to pytał, co może zrobić, aby mieć minimalne szanse u Ciebie.. Więc dla niego te słowa nic nie znaczyły.. No może rozdarły jego serce, ale chłopak nadal będzie się starał.. - powiedział Teo i mocno mnie przytulił.
- Ale.. Ale ja nie wiem co czuję.. - powiedziałam.
- Wiesz Luiza.. Tylko musisz poczekać na odpowiedni moment kiedy to zrozumiesz.. - powiedział Łukasz.
- Teo.. A można kochać dwóch mężczyzn na raz?
- Nie wiem mała, nie wiem.. Jeszcze nigdy nie kochałem nawet jednego mężczyzny.. - powiedział i zaczął się śmiać.
- Debilu! - powiedziałam bijąc go lekko w ramię i zaczęłam się śmiać. - Przecież wiesz, że nie miałam tego na myśli! Tylko pytałam się czy można kochać dwie osoby na raz..
- W taki sposób to jest bardzo możliwe.. Ja kocham Ciebie i w sercu mam miejsce na jeszcze jedną osobę..
- No, ale ja i Ty to co innego..
- Tak, tak.. Wieem, no ale wiesz możesz iść do swojego rycerza na białym koniu i się go zapytać, on na pewno Ci odpowie.. - powiedział Łukasz i zaczął się śmiać.
- Rycerza na białym koniu? - zapytałam zdziwiona.
- Aaa, nie! Sorry. Rycerza na białym mopie! - odpowiedział Teo i zaczął jeszcze bardziej się śmiać.
- Ja się zastanawiam skąd Ty to wszystko wiesz! - powiedziała i też zaczęłam się śmiać.
- Ojej, dziewczyno o Tobie to ja prawie wszystko wiem! Wiem, że umiesz rysować i śpiewać.. A no właśnie, może zechcesz mnie narysować i zaśpiewać coś dla mnie?
- Hahaha! Chcesz żebym Cię narysowała?! O nie, nie, nie!
- A może zaśpiewasz?
- Hmm, a co będę miała w zamian?
- Ojejku.. Ty i Twoje koleżanki pójdziecie dzisiaj ze mną na trening..
- Okeej!
- No to śpiewaj!
- No, a co chcesz usłyszeć?
- No to może Payphone - Maroon 5 ? - zapytał Łukasz i się wyszczerzył..
- O, mamo! No dobra!

I'm at a payphone trying to call home
All of my change I spent on you
Where have the times gone
Baby it's all wrong, where are the plans we made for two?


Jak skończyłam Łukasz spojrzał na mnie zdziwiony i zaczął gwizdać..
- Niby moja siostra, a tak zdolna! Jejku! Ty weź idź gdzieś do jakiegoś ,,Mam talent" czy ,,The voice" ! - powiedział Łukasz.
- Hahaha! Śmieszne..
- No, ale ja tak na serio! Masz taki piękny głos!
- Jak znajdziesz mi osoby do zespołu to założę zespół.. - powiedziałam w żartach.
- No dobra! Kogo chcesz?
- Przede wszystkim solistę, chce też perkusistę, osobę, która gra na gitarze elektrycznej, na klawiszach i osobę, która będzie nam pisała teksty piosenek.. - powiedziałam wyliczając na palcach.
- Ale obiecujesz, że jak znajdę te osoby, to założycie zespół?
- Tak! - krzyknęłam przytulając go do siebie.
- To dobrze, a teraz przebieraj się w strój sportowy, dzwoń do koleżanek, aby za 20 minut czekały pod domami w strojach sportowych i lecimy na trening! - powiedział Teo, gdy stał w drzwiach..
- Że, co? Mamy grać?!
- No tak!
- Debil, głupek, idiota! O graniu nie było mowy!
- Niee? O siedzeniu na trybunach też nie..
- Debil! - powiedziałam rzucając w niego poduszką..
- No już, ruszaj swój zacny tyłek do telefonu, bo się dziewczyny nie wyrobią ubrać..
- Spadaj! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
Wyjęłam telefon z kieszeni i zaczęłam szukać w kontaktach ,,Nicol", bo tak mówiłyśmy, na Nicole.. Po kilku sygnałach odebrała..
- Czy dodzwoniłam się do Pani Nicoli Gudzowskiej? - zapytałam oficjalnie, choć wiedziałam, że dziewczyna ma mój numer w kontaktach.
- Tak. - odpowiedziała Nicol śmiejąc się.
- Wygrała Pani trening z piłkarzami Polonii Warszawy! Proszę za 20 minut w stroju sportowym czekać pod domem. Dziękuję za wysłuchanie.
- Głupia jesteś. Widzę, ze humorek wrócił to doskonale! Dzisiaj zwiedzamy resztę Warszawy!
- No, ale mówię, że jedziemy na trening Polonii!
- Jak to załatwiłaś?! - zapytała dziewczyna prawie piszcząc.
- Emm, Teo to mój brat?
- O mamo, no tak! Zapomniałam! - powiedziała i zaczęła się śmiać. - Za 20 minut powiadasz?
- Tak.
- No dobra, to do zobaczenia.
- Pa. - powiedziałam rozłączając się i szukając w kontaktach numeru Mai.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę i po kilki sygnałach usłyszałam głos Mai.
- Słucham Cię najpiękniejsza!
- No hej najbrzydsza! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać z samej siebie..
- Co jest?
- Trening jest.
- Jaki trening jest?
- Polonii Warszawy!
- Aa, i jaki ma to związek z nami?
- Za 20 minut stój przed domem w stroju sportowym.
- Powiadasz, ze idziemy grać z Twoim bratem?
- Dokładnie.
- Haha, no dobra, skoro chcesz. No to do zobaczenia.
- Pa. - powiedział i się rozłączyłam.
Znowu podeszłam do walizki i zaczęłam szukać odpowiedniego ubrania. Po chwili jednak znalazłam. Ubrana zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie już Łukasz. Wyszliśmy z domu i wsieliśmy do samochodu, po chwili byliśmy już pod domem Mai. Ejj, skąd Teo znał adres ich domów, skoro ja nawet nie znałam? Zanim zdążyłam zapytać z domu wyszła Maja . Po chwili podjechaliśmy pod dom Nicol. Na te na szczęście nie musiałyśmy czekać. Gdy podjechaliśmy pod stadion, jeszcze nikogo nie było.. Po czym wnioskuje? Po braku samochodów na parkingu. Weszliśmy do środka. Łukasz wszedł do pomieszczenia, gdzie siedział trener, a my czekałyśmy. Dzisiaj na szczęście trening był zamknięty i żaden kibic nie mógł wejść, w tym nawet rodzina piłkarzy. Jestem ciekawa, jak Łukaszowi uda się przekonać trenera. Po chwili jednak wyszedł uśmiechnięty, podał nam piłkę i powiedział.
- Idźcie się rozgrzewać, za chwilę do was dojdę. - po czym znikł za zakrętem na korytarzu.
Poszłyśmy prosto i wyszłyśmy na murawę. Zaczęłyśmy biegać, a potem rozciągać się. Po chwili doszedł do nas Łukasz, a potem następni gracze. Po kilku minutach na murawę wszedł trener i zaczął nas przedstawiać.
*Około 2 h później*
- Luiza.. - usłyszałam czyjś głos. Odwróciłam się w tamtym kierunku, stał tam Lewandowski w garniturze.
Nie wierzę! Łukasz znowu mu pomógł! Spojrzałam na Łukasza, a on pokręcił głową, ze nic o tym nie wie.
- Spójrz na wyświetlacz mała. - powiedział ktoś przez mikrofon. Spojrzałam na wyświetlacz. Pokazywane były tam zdjęcia moje i Lewandowskiego od naszych narodzin.. Najpierw ja, potem on.. Popatrzyłam w stronę, gdzie powinien siedzieć komentator.. Siedział tam Piszczek.. No tak! Mogłam się spodziewać, kto mógł coś takiego zrobić, jak nie on.. Znowu zaczęłam patrzeć na wyświetlacz.. Doszliśmy już do I Komunii Świętej.. Po kilku minutach były zdjęcia moje i Lewandowskiego z tej całej gali, co byliśmy na niej kiedyś razem.. Poczułam jak łza spływa mi po policzku.. Po chwili podszedł do mnie Robert.. Ukląkł na kolana i zaczął śpiewać. Wszyscy patrzyli na nas zdziwieni.. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.. Nigdy.. NIGDY! Żaden chłopak, nie śpiewał dla mnie piosenki.. A zwłaszcza polskiej piosenki, po niemiecku! Robert zobaczył, że zaczęłam płakać i wstał nadal śpiewając i zaczął wycierać moje łzy. Gdy skończył, mocno go przytuliłam i zaczęliśmy się całować..
Zaczęli nam bić brawo, ale nas to nie rozpraszało.. Całowaliśmy się tak, jakbyśmy nie widzieli się przez całe pięć lat, jak nie więcej! Po chwili jednak ktoś oderwał Roberta ode mnie. Spojrzałam na te osobę. Był to Piszczek i szczerzył się patrząc na mnie.
- Noo już, bez takiej miłości.. Ja wiedziałem, ze Was coś do siebie ciągnie! - powiedział i mnie przytulił. - Tęskniłem. - powiedział.
Po chwili znowu podszedł do mnie Lewandowski i uśmiechnął się. Nachylił się nad moim uchem.
- Kocham Cię. - wyszeptał.


Noo, a więc jest następny rozdział! Oglądaliście mecz? Bayern wygrał.. Cały czas jednak miałam nadzieję, że to Borussia, będzie się cieszyła z pucharu.. Trochę smutno, i jeszcze patrząc na łzy chłopaków z BVB, poczułam takie lekkie ukłucie.. No, ale trzeba żyć dalej! I tak będę pamiętała, że to Lewandowski pokonał Real, aż 4 golami! ♥
P.S. ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA, KTÓREGO ZACZĘŁAM PISAĆ DAAAWNO TEMU, A TERAZ O NIM SOBIE PRZYPOMNIAŁAM I DO NIEGO WRÓCIŁAM! HAHAHHA, TAAAK, NIE ODWIEDZAŁAM GO PRZEZ PÓŁ ROKU! :D :D
http://moje-cele-marzenia-sny.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Boże uwielbiam Twoje opowiadanie <3
    Genialna jesteś ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdzial!!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny:) kiedy nastepny??

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały, ciekawe jak to dalej z nimi bedzie.
    daj szybko nastepny plissssss :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) zapraszam na mój: http://dortmund-moim-zyciem.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie następny, już nie mogę się doczekać :D Zapraszam do mnie
    http://polishfootballteam.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń