Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

poniedziałek, 6 maja 2013

ROZDZIAŁ 14

Lewandowski patrzył się na mnie i szyderczo uśmiechał, po czym odwrócił się i znikł za zakrętem w korytarzu, który prowadził do szatni Borussii. Wiedziałam, że tak będzie.. Że tak zareaguje na wieść, o tym że ja nadal jestem Amelią.. No, ale kto by inaczej pomyślał.. Gdybym nadal żyła i ktoś do mnie podszedł i powiedział, że jest jakąś zmarłą osobą, to bym nie wierzyła i stwierdziła, że ta osoba powinna się leczyć.. Ale jednak są osoby, które mi wierzą.. Emi, Łukasz, Ewa... Tylko oni wiedzą... No i jeszcze Lewy, ale on myśli, że jestem, psychiczna i nic tego nie zmieni.. A już sądziłam, że będzie dobrze.. Że z Lewandowskim będzie w porządku.. Ale nie! Zawsze muszę coś powiedzieć!
- Ej, mała. Może nas oświecisz czemu Ty i Robert się tak zachowujecie oraz czemu tak nagle wyjechałaś do Dortmundu? Bo nie chce mi się wierzyć, że na nasz mecz... - powiedział Marco, wyrywając mnie z rozmyślań..
- Emm.. To Łukasz Wam nic nie mówił? - zapytałam odwracając głowę w stronę Piszczka.
- No właśnie nie! A my chcemy wiedzieć co jest, bo nie wiemy jak się zachowywać.. - powiedział Mario.
- To co jest? - dopomógł ich Kuba.
- Egh.. No bo ten.. No.. - zaczęłam się jąkać i znowu spojrzałam na Piszczka, a on pokiwał głową pokazując, że powinnam im powiedzieć.. - Chodźmy gdzie indziej, gdzieś gdzie będziemy sami. - powiedziałam i odwróciłam się w stronę piłkarzy z Realu Madryt.
Uśmiechnęłam się do nich i poruszyłam ustami, mówiąc krótkie ,,Przepraszam". Z chłopakami rozmawiałam po niemiecku, więc nie wszyscy rozumieli.. Skierowaliśmy się w stronę korytarza do szatni, ale chłopaki skręcili w kierunku trybun. Szłam za nimi, bo oni wiedzieli, gdzie można porozmawiać w ciszy. W końcu nie są tu pierwszy raz.. Usiedliśmy na krzesełkach i wszystkich wzrok skierował się w moim kierunku. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam mówić..
- Emm, noo. Wierzycie w cuda?
- Nie. - odpowiedzieli równo Mario i Marco, ale Kuba milczał.
Czyżby Łukasz już mu powiedział? Spojrzałam na niego i próbowałam coś wyczytać z jego twarzy, ale na marne poszły moje starania..
- Kuba? - zapytałam, chyba wyrywając Go z rozmyśleń, bo się trochę przestraszył..
- Tak? Aaa, czy wierzę w cuda? - zapytał i milczał przez chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią.. - Wierzę. - odpowiedział po chwili.
- To z Tobą będzie mi lepiej rozmawiać.. Wierzysz w Boga i życie po śmierci?
- Tak.
- Ugh.. To ja jestem Amelia.. Znaczy tylko duszą, bo ciałem jak widać jestem Luiza.. Mała zamiana nastąpiła.. - powiedziałam szybko.
Spojrzałam na chłopaków. Kuba miał minę, jakby nad czymś myślał, Marco i Mario jakby zobaczyli ducha, a Łukasz uśmiechał się, jakby nigdy nic..
- To nie jest możliwe! Już się nie dziwie, czemu Lewandowski wczoraj stwierdził, że jesteś nienormalna! To się leczy! - zaczął mówić Marco.
- Jest normalna. - zaczął tłumaczyć Łukasz.
- Wierzysz jej? - powiedział Mario ruszając głową w moim kierunku i patrząc cały czas na Piszczka.
- Tak. - odpowiedział nagle Kuba. Wszyscy na niego spojrzeliśmy, ale on nic sobie z tego nie robił. Miał zamknięte oczy, a głowę podniesioną ku górze.. - Po śmierci mamy.. Czytałem sporo na temat dalszego życia.. I raz przypadkowo trafiłem właśnie na to, że osoba żyjąca zamieniła się duszą z umarłą.. Myślałem, ze ktoś sobie puścił plotkę, aby sporo ludzi wyświetlało te notatkę.. Ale zacząłem zagłębiać się w to.. Czytałem coraz więcej na ten temat.. To nie była jedna osoba.. Z tego co mi wiadomo, to było 14 takich osób, a Luiza.. Znaczy Amelia jest 15.. Na początku tym osobom mówiono, że powinny się leczyć.. Tak jak to pewnie zrobił Lewandowski.. Ale, gdy, wysyłano je na badania to nic nie dało..Z badań nic nie wyszło.. Z ich umysłem było wszystko dobrze.. Dostali taki jakby bonus.. Drugie życie.. Czy to jest możliwe? Owszem.. Przed nami stoi taki przypadek.. Ja jej wierzę.. * - powiedział i wtedy otworzył oczy, spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- To jak mamy do Ciebie mówić? - zapytał Mario, również uśmiechając się.
- Luiza. - powiedziałam.
- Wam, też wmówiła te psychiczną historyjkę? Mogłem się spodziewać.. A Wy dupki jej wierzycie.. Pierwszy oczywiście poleciał Piszczek, no bo kto inny jest tak dobroduszny.. Gdyby nie, on.. To by Cię tu nie było Luiza! Nie jesteś żadną Amelią! A Wy barany jej wierzycie! - powiedział czyjś głos.
Wszyscy odwróciliśmy się w tamtym kierunku. Stał tam, nie kto inny jak Robert Lewandowski..
- Robert to nie jest psychiczna historia.. T prawda.. Tak bardzo chciałeś cofnąć czas, aby Amelia nie popełniła samobójstwa.. Chciałeś ją przywrócić na ziemię, ale ona sama, z własnej woli tu przyszła.. Stoi tu i na Ciebie patrzy.. - powiedział Kuba.
- Jej tu nie ma! Nie rozumiecie? JEJ TU NIE MA!!! NIE MA!! - krzyczał, a po jego policzku spłynęła pojedyncza łza..
- Robert.. - powiedziałam i podeszłam do niego.
Przytuliłam go. Na początku stał jak słup soli, ale po chwili odwzajemnił uścisk..Lecz nagle, jakby jego myśli znowu wróciły.. Oderwał się ode mnie i odwrócił.
- Spierdalaj! Spierdalajcie wszyscy! Amelia umarła! - krzyknął jeszcze i pobiegł..

*Nie ma czegoś takiego, ale chciałam, żeby Kuba zrozumiał.. :P

Heeeejka! Dziękuję za te 15 komentarzy! Jesteście wspaniali! DZIĘKUJĘ! Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, bo teraz sporo nauki, ale postaram się być regularna ;p

8 komentarzy:

  1. Genialne : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajno :D dobrze ze uwierzyli jej bo by sie dziewczyna załamała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest boskie Cieszę się, że chłopcy zrozumieli szkoda tylko, że Lewy to skończony kretyn ;(
    Czekam na więcej :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapraszam do siebie :D
      sen-jak-z-bajki.blogspot.com :D mile widziane komentarze :P

      Usuń
  4. cudowne:)
    ciekawe kiedy on zrozumie ze to prawda ahh Lewy ;/
    fajnie by było jakby troche lewy poczul sie zazdrosny o nia, moze jakies spotkanie z Ronaldo :D fajnie by to wygladala hehe
    kiedy mozna sie spodziewac nastepnego rozdziału??

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest najlepsze opowiadanie jakie czytam

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 kiedy następne ?! *____*

    OdpowiedzUsuń
  7. jeej, cuudo! fajnie, że chłopaki jej uwierzyli, mam nadzieję, że Lewy nie weźmie ich na swoją stronę. Luizie przyda się wsparcie i to nie jednej osoby, ale kilku. wtedy będzie wstanie przenosić góry :) najgorsze jest to, że Robert nie wierzy.. zaczyna mnie to denerwować. najchętniej stanęłabym teraz przed nim i mu to wykrzyczała w twarz! :> czekam na kolejny i przepraszam, że nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału. kompletnie nie miałam czasu :c buźka! :*

    OdpowiedzUsuń