Rozdział dedykuje Dominice. Dziewczynie, która przeczytała pierwsza mój 17 rozdział, a od razu powiem, że został dodany dość późno! :)
Obudziła mnie kobieta, która siedziała obok mnie informując, że samolot już wylądował. Wstałam z fotela i ruszyłam, aby odebrać walizki. Po drodze włączyłam swój telefon. 56 wiadomości i 43 nieodebrane połączenia.. Łaał, jednak komuś na mnie zależy. Zobaczyłam, że dzwonił również Cristiano. Znalazłam jego numer w kontaktach i wcisnęłam zieloną słuchawkę.. I co ja mu powiem? Że te pocałunki to nic? Że mnie nie obchodzi? Że się nim bawiłam, a teraz uciekam, bo mężczyzna, do którego coś czuję wyznał mi miłość?
- Luiza! Cholera! Czemu nie odbierasz telefonu i jak przyszedłem do Ciebie do pokoju, to chłopaki powiedzieli, że wyjechałaś? - wykrzyczał Ronaldo.
- Tak, Cris. Przepraszam, powinnam Ci powiedzieć..
- Jejku, dziewczyno.. Czemu wyjechałaś?
- Potrzebuję teraz odpoczynku.. Od chłopaków, piłkarzy, piłki nożnej, Madrytu i Dortmundu..
- Uhuhu.. A jakbym Ci powiedział, że nie jestem piłkarzem, to mógłbym się z Tobą spotkać?
- Ależ to zależy od tego czy będzie Ci się chciało do mnie lecieć..
- A gdzie jesteś?
- W Rosji..
- W Rosji?!
- A nie. Przepraszam, to Polska..
- Po jaką cholerę poleciałaś do Rosji, czy tam Polski?
- Żeby uciec, a to jest najodpowiedniejsze miejsce.. I to jest Polska..
- No dobra, dobra.. Spokojnie Ronaldo.. Spokojnie.. - zaczął mówić do siebie.
- Cris?
- Tak?
- Przyleć do mnie.. Chcę porozmawiać, ale nie jest to rozmowa na telefon..
- Doobra.. A gdzie dokładnie?
- Warszawa.. Chyba..
- Dobra.. To ja idę zabukować bilety, a Ty na mnie tam czekaj..
- No wiesz.. Na lotnisku, to ja na Ciebie nie będę czekała.. Pójdę poszukać hotelu..
- No dobra..
- Cristiano, muszę kończyć, bo ktoś do mnie dzwoni.
- Dobra, dobra. Pa.
- Pa. - powiedziałam rozłączając się.
Dzwoniła mama, szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Kochanie, jesteś w Dortmundzie, bo musimy porozmawiać? - zapytała mama.
- Nie..
- A gdzie?
- W Polsce..
- Jak to? Władek Ci powiedział?!
- Jaki Władek? I co mi miał powiedzieć?
- Ohh.. Pamiętasz jak pytałaś o swojego ojca?
- Taak. - powiedziałam, choć ja tego nie pamiętałam.
- No właśnie nazywa się Władek i mieszka w Polsce, w Warszawie i chciał Cię poznać i chciałam właśnie o tym z Tobą rozmawiać..
- Aha. Mamo podasz mi adres, tego Władka?
- Tak.- odpowiedziała i podała mi adres mojego taty.. Mojego taty? No dobra.. Czas go poznać.. Taksówka wjechała na ulicę i zatrzymała się pod wielkim domem. Na zewnątrz był wielki ogród, a z tyłu widać było basen. Jeszcze raz spojrzałam na kartkę, czy to na pewno ten adres.. Tak.. To ten sam adres, co mama podyktowała.. Miała zadzwonić do tego całego Władka i poinformować, że przyjadę.. Pierwszy raz zobaczę mojego ojca..Zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam z taksówki. Podeszłam do bary i zadzwoniłam dzwonkiem.. Brama zaczęła się otwierać, a ja powoli zaczęłam wchodzić.. Po chwili z domu wyszedł mężczyzna.. Jego włosy już nie były brązowe, ale nie były też siwe.. Na nosie miał okulary i ubrany był w garnitur..
- Luiza.. - powiedział i łzy spłynęły po jego policzku.. - Tak bardzo chciałem Cię poznać! Czekałem tyle lat, aż w końcu Twoja matka mi pozwoliła! Kochanie.. - powiedział i przytulił się do mnie..
Po chwili z domu wyszedł chłopak.. Wyglądał na jakieś 20 lat.. Blond włosy, które są postawione za żel.. Władek w końcu mnie puścił i uśmiechnął się..
- Luiza, to jest Łukasz.. - powiedział pokazując na chłopaka.. - Mój syn. Łukasz to jest Luiza.. - powiedział pokazując na mnie.. - Moja córka. - powiedział dumnie wypinając pierś.
Podszedł do mnie i podał rękę uśmiechając się. Kojarzyłam go jakoś. Jakbym gdzieś go widziała..
- Luiza.. Chodź może do domu.. Słyszałem, że przyjechałaś na dłużej i potrzebujesz noclegu.. - powiedział Władek.
- Przyjechałam na jakiś czas, ale zamieszkam w hotelu, bo ma do mnie dojechać jeszcze przyjaciel..
- Przyjaciel powiadasz?
- Tak..
- No, ale na pewno nie chcesz zamieszkać z nami? Miejsce znajdzie się też dla tego chłopaka..
- Dobra, zobaczymy.. Porozmawiam z nim..
- Dobrze, ja muszę jechać do pracy, ale Łukasz chętnie z Tobą porozmawia. - powiedział i dał mi całusa w czoło, a potem wyszedł kierując się w stronę samochodu..
- No.. To chodź do środka. - powiedział chłopak, biorąc ode mnie torby i puszczając mnie w drzwiach.
Weszłam do środka.. Było cudownie.. Łukasz położył walizki w salonie i podszedł do mnie..
- Oprowadzić Cię?
- Chyba skorzystam z Twojej propozycji..
Weszliśmy do pokoju obok. Chłopak oprowadzał mnie po całym domu i opowiadał co się gdzie znajduję.. Po chwili zadzwonił mi telefon. Był to Cristiano..
- Tak? - powiedziałam odbierając telefon.
- Wylądowałem w tej cholernej Polsce i nie wiem, co, jak i gdzie.. Dlatego czekam na Ciebie na lotnisku..
- Pierdoła.. Dobra postaram się zaraz przyjechać.
- Okej, czekam. Pa.
- Pa. - powiedziałam rozłączając się.
- Emm. Łukasz, ja muszę jechać na lotnisko..
- Okeej. Zawieźć Cię? Bo za jakieś pół godziny mam trening, a lotnisko nawet po drodze jest..
- Jakbyś mógł..
- No to chodź. - powiedział wychodząc z pokoju i kierując się do wyjścia.
Wyszłam za nim i usiadłam do samochodu.. Powiedział, że jedzie na trening.. Jejku! Mam nadzieję, że nie jest piłkarzem!
Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Piszczka..
- Łukasz? - zapytałam.
- Jejku! Luiza! Gdzie jesteś! I po co tam pojechałaś?
- Możemy przejść na niemiecki? - zapytałam już po niemiecku, gdyż rozmawialiśmy po angielsku, tak jak z Łukaszem i Władkiem..
- Co jest? Coś się stało?
- Jest sprawa..
- No?
- Jestem w Polsce.. A dokładnie w Warszawie.. Poznałam swojego tatę..
- Luizy tatę?
- Tak.
- No i o co chodzi?
- On ma syna..
- No to chyba jest normalne.. Chciał mieć przy sobie jakieś dziecko..
- No, ale ten chłopak powiedział, że ma trening za pół godziny i nazywa się Łukasz Teodorczyk.. Czy jest u Was w Polsce taki piłkarz? - powiedziałam i spojrzałam na Łukasza, który na mnie sie spojrzał, gdy wymieniłam jego imię.
- Teo to Twój brat? Uuu, dobry wybór!
- Jejku! Piszczu! To nie ja przecież wybieram rodzeństwo! - powiedziałam.
- Oj, no wiem. Wiem..
- Dobra. Jest on piłkarzem?
- Tak.
- Dobra, dziękuję. Ja muszę kończyć, pa.
- Pa. - powiedział, a ja rozłączyłam się.
Spojrzałam na Łukasza.. Kurde... Mam brata piłkarza! A chciałam oderwać się od tych cholernych piłkarzy!
- Znasz Łukasza Piszczka? - zapytał Teo, jak to go nazwał Łukasz.
- Tak. To mój przyjaciel. Wspaniały przyjaciel. - powiedziałam.
Po tych słowach samochód się zatrzymał. Staliśmy przed lotniskiem. Wyszłam z samochodu i powiedziałam, tylko krótkie ,,dziękuję". Weszłam do sali przylotów.. Na ławce siedział Cris. Gdy mnie zobaczył, to wstał z ławki i podszedł do mnie. Gdy nasze twarze były centymetry od siebie czułam jego oddech. Po chwili złączył nasze usta w pocałunku..
Tak, tak, tak. Wiem taka trochę moda na sukces.. No, ale postaram się to rozkręcić.. Mam tylko nadzieję, że mnie nie opuścicie, bo mam jeszcze sporo pomysłów na to opowiadanie i mam nadzieję, że czytelników będzie przybywało, a nie ubywało.. Rozdział 17, miał być inny niż został dodany, ale chciałam trochę przyśpieszyć, akcję.. I obiecuję, że więcej tak nie przyśpieszę! Miałam już nie brać więcej piłkarzy, ale postanowiłam, że dodam jeszcze Teodorczyka i chyba koniec z tymi sławnymi osobami, bo kurde, jakim trzeba być szczęściarzem, aby aż tylu piłkarzy poznać! :o No dobra, mam nadzieję, że się podoba i czekam na komentarze! Oczywiście mile widziane są i te dobre co i złe komentarze, bo wszystkie wasze uwagi pomagają mi w dalszym pisaniu.. Dają wielką motywację, dlatego komentujemy! :*
P.S. ZAPRASZAM NA BLOGA MOJEJ PRZYJACIÓŁKI! Nie oceniaj książki po okładce.!!! :D :D
Jest dobrze xD Teooo ^^
OdpowiedzUsuńEe Cris tak na serio chyba do niej ;)
Ona jest Polka xD przeciez to normalne polskie kobiety sa najladniejsze ;)
Czekam na nastepny!!!
Hhahhaa, no tak! :D
UsuńPół Polka, pół Niemka :P
Kurde, jakie połączenie :)
Hahaha, ach ci piłkarze :D Ronaldowi naprawdę musi na Luizie zależeć skoro nawet do Polski poleciał. Czekam na nowy rozdział ;***
OdpowiedzUsuńsuper :) ma szczęście dziewczyna :) Kasia :)
OdpowiedzUsuńOoo taki cudowny rozdział dla mnie! CUDOWNA JESTEŚ! A Ronaldo pokazuje jaki jest milutki, bo aż do Polski? Kurde.. Liczyłam, ze dasz jakiegoś aktorka albo piosenkarza, a nie piłkarza, no ale tak też może być! :D
OdpowiedzUsuńWŁADEK, WŁADEK.. Hmm, tatuś przypomniał sobie o córce? Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!!! :D / Domi