Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

sobota, 25 maja 2013

ROZDZIAŁ 21

- Łukasz.. - powiedziała wycierając ręką policzki, po których spływały łzy..
- Tak? - zapytał oddalając głowę od moich włosów.
- Czy Ty.. Czy to Ty zaplanowałeś to?
- Nie. Możemy porozmawiać o tym w domu? - powiedział patrząc na Nicole.
- No dobra. 
*Około godzinę później*
Siedziałam w pokoju z laptopem na kolanach, przeglądając najnowsze wpisy na facebooku. W pewnym momencie zaczął dzwonić skype.. Dzwoniła Maja.. Maja? Kto to w ogóle jest? Nie odebrałam, lecz weszłam na skype i zaczęłam czytać wcześniejsze rozmowy.. Z rozmów wynikało, że dziewczyna jest z Polski, poznały się na jakiejś stronie internetowej i prawie się przyjaźniły.. Dlaczego prawie? Bo nigdy się nie spotkały.. Jednak wszystko o sobie wiedziały.. Maja wiedziała, o próbach samobójczych Luizy, o problemach.. A Luiza wiedziała o problemach Mai i wszystkim innym.. Po chwili znowu zadzwoniła.. Szybko odebrałam.. Na ekranie pojawiła się uśmiechnięta dziewczyna!
- Heej maała! Co się tak długo nie odzywałaś? - zapytała, prawie krzycząc.
- No hej stara! A jakoś tak wyszło. - powiedziałam ocierając policzki z łez. Niestety mojego rozmazanego makijażu nie dało się ukryć..
- Ej, Luiza co jest?
- Egh, pewnie pomyślisz, ze to jakaś bajka, więc nie ważne..
- Luiza! Mów!
- Ohh, a więc kilka miesięcy temu ćpałam, wzięłam podwójną dawkę tego świństwa i straciłam kontrolę nad swoim ciałem.. Film mi się urwał.. Wylądowałam wtedy w łóżku z Lewandowskim.. - zaczęłam mówić, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach.- Ale rano, gdy się zorientowałam szybko uciekłam nierozmawiająca z nim. Potem siedząc na ławce w parku spotkałam Piszczka.. Pomógł mi.. No i tutaj zaczynają się schodki.. Nie uwierzysz w dalszy ciąg historii..
- Luiza! Nie raz wierzyłam w Twoje opowieści i wiesz, ze nigdy Cię nie wyśmieje!
- No to wierzysz w zamianę duszy?
- Tak, przecież mówiłam Ci, że moja przyjaciółka miała taką zamianę.. Umarła i tak jakby zmartwychwstała..
- Ja też miałam taką zamianę..
- Ale przecież żyjesz..
- Nie ja! Znaczy, nie Luiza! Jestem kim innym.. Jestem Amelia Świątek! Umarłam.. A potem Luiza chciała umrzeć, a ja chciałam wrócić, a wiec zamieniłyśmy się duszami..
- Jak to się stało, że umarłaś?
- Po tej akcji mama dowiedziała się o tej nocy.. Myśląc, ze było tak co noc wyrzuciła mnie z domu.. Poszłam do Piszczka na imprezę i tam Lewandowski nazwał mnie dziwką.. Potem pocięłam się.. Nie chciałam umierać.. Ale przecięłam żyłę.. Nie udało mnie się uratować.. No i wtedy ta zamiana dusz.. I tak dalej..
- Ale czemu płaczesz? Ejj, może Ciebie nie znam, ale już mi na Tobie zależy..
- No, bo potem gdy się odrodziłam, to miałam szansę wszystkim o tym powiedzieć, bo ten wyjazd z FC Monachium.. No i powiedziałam kilku osobom.. Lewandowski powiedział, że jestem psychiczna, a jest w nim coś takiego.. Ohh, coś takiego co mnie pociąga! No i poleciałam do Madrytu, a jest przysłowie ,,Głupi ma zawsze szczęście" i stało się, że poznałam Ronaldo.. Spędzaliśmy razem czas, no i nawet przyjechał do Polski, bo tutaj teraz jestem.. No i było dobrze.. Okazało się jeszcze, że mój tata, znaczy Luizy ma syna piłkarza.. Łukasz Teodorczyk.. Mówi Ci to coś? Pewnie tak.. No i potem poszłam na jego trening, no i wtedy Lewandowski się tam pojawił.. Powiedział, że mnie kocha i takie tam.. A ja jak głupia, powiedziałam, ze musi dalej się starać.. - dokończyłam płacząc..
- E mała! Nie płacz.. Jesteś w Polsce.. W miejscowości?
- Warszawa..
- Hmm, chciałabyś się może ze mną poznać, jako Ty Amelia, w ciele Luizy? 
- No jasne! Mogłam Ci o wszystkim powiedzieć i tak jakoś lepiej mi się zrobiło.. - powiedziałam uśmiechając się lekko i wycierając łzy..
- No dobra to gdzie?
- Emm, wiesz ja nie znam Warszawy i pewnie zabłądziłabym, więc może Ty wpadniesz do mnie?
- Okeej, gdzie mieszkasz?
- Teraz mieszkam z tatą i Łukaszem.. - powiedziałam i podałam jej adres zamieszkania..
- Luiza.. - powiedział Łukasz wkładając głowę do drzwi.'
- Maja.. Ja kończę.. To czekam na Ciebie.
- Okej, do zobaczenia. - powiedziała rozłączając się.
- Co jest? - zapytałam zamykając laptopa i patrząc na Łukasza.
- Bo ja chciałem Ci wszystko wyjaśnić.. - zaczął.
- Nie musisz..
- Nie muszę, ale chcę..
- No to słucham Cie..
- Chodzi o to, że ja nie wiedziałem nic o Tobie i Lewandowskim.. Ale Piszczek.. Po waszej rozmowie zadzwonił i powiedział, że potrzebuje mojej pomocy.. No i wysłuchałem Go.. Powiedział mi o Tobie i Lewandowskim i o tym, że nie możecie się dogadać.. Nie mówił nic o tym jak Ty czujesz się w Jego towarzystwie.. Robert przyjechał i wydawał się taki podekscytowany.. I akurat kiedy wchodziłaś na teren stadionu, to on wjeżdżał.. 
- Taksówką?
- Dokładnie.. No i powiedział, że Cię widział i, że mogę po Ciebie wyjść.. No i wyszedłem, kiedy gadałaś o tym, że jestem Twoim chłopakiem, a kiedy powiedziałaś, mu że nie jesteś moją dziewczyna to jakoś tak dziwnie się poczułem.. Dlaczego? No bo skoro jesteś moją siostrą to i jesteś moją dziewczyną.. Bo odkąd pamiętam, zawsze chciałem mieć siostrę, żeby porównywać wszystkie dziewczyny do niej... No i jesteś! Jesteś ideałem kobiety i to do Ciebie będę porównywał wszystkie kobiety.. No, ale na temat Roberta.. Ja nie wiedziałem jak zareagujesz.. Naprawdę.. Nie chciałem, abyś była smutna chociaż przez chwilę.. Chciałem, abyś była najszczęśliwszą osobą na świecie, tak jak ja wtedy, gdy miałem 10 lat.. Tata wtedy mi powiedział, że mam siostrę.. Co jakiś czas pokazywał mi Twoje zdjęcia i to właśnie dlatego miałem tak mało dziewczyn.. Szukałem takiej, aby była podobna do Ciebie.. Żeby chociaż trochę mi Ciebie przypominała.. Chociaż nie znałem Cię z charakteru, to wiedziałem że będziemy kiedyś się cudownie dogadywać.. No i gdy Cię poznałem byłem niezwykle szczęśliwy! Chciałem, abyś Ty też była choć troszkę tak szczęśliwa.. - powiedział, a ja widziałam, jak jego oczy były smutne..
- Łukasz.. Już.. Ja wiem, ze mnie kochasz i dlatego Ci to wybaczam, ale Piszczek nie będzie miał tak łatwo.. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać..
- Noo, ja to mu współczuję..
- Dobra, Łukasz.. Jest fajnie, ale muszę Cię wygonić, bo za chwilę ma przyjść Maja, moja przyjaciółka z Polski no i muszę się ogarnąć..
- Musisz się ogarnąć? Kobieto Ty zawsze jesteś śliczna, no ale skoro nalegasz.. - powiedział i pocałował mnie w czoło, po czym wyszedł..
*około 2 h później*
- Hmm, Luiza szczerze mówiąc to fajnie jest się spotykać pierwszy raz z osobą, którą zna się około dwa lata.. - powiedziała Maja.
- Hhaha, my znamy się tylko około 3 godziny.. - powiedziałam patrząc na nią..
- Pewnie tak naprawdę wiesz o mnie więcej niż ja o Tobie, a i ja sporo już o Tobie wiem, to można liczyć, że dwa lata..
- No można i tak..
- Idziemy pozwiedzać Warszawę! - krzyknęła dziewczyna.
- Co? - spojrzałam na nią zdziwiona..
- No, bo mówiłaś, że już za dwa dni wylatujesz do tego swojego Dortmundu..
- Nooo tak.
- No właśnie, no to musisz zwiedzić trochę Polski!
- Szaaalona jesteś!
- Hhahah, no jasne! Bo trochę się zejdzie, słyszałaś coś o Polsce?
- Hmm, od Piszczka troszkę, że tu mieszka, że pociągi jeżdżą bardzo wolno, ze drogi nie są w zbyt dobrym stanie i że w lato lepiej nie wchodzić do autobusu..
- Ojejku, ale Piszczek! Same negatywy Ci powiedział, a gdzie pozytywne rzeczy? Nigdzie? No to czas zwiedzać!
- Hmm, to może zadzwonię do jeszcze jednej takiej dziewczyny, którą poznałam dzisiaj na stadionie, podczas tej akcji.. No wiesz, z Lewym..
- Ooo, to dzwoń!
*30 minut później*
- Jejku! Maja, Nicola! Możemy usiąść? Zwiedziłyśmy już chyba połowę Polski! - krzyknęłam siadając na ziemi, w jakimś parku, bo nie miałam już nawet siły, aby dojść do ławki..
- Niby gra w piłkę, a formę to ma słabą.. - powiedziała Nicola i zaczęły się śmiać..
- Hahaha! Bardzo śmieszne, po prostu zwiedzanie Łazienek Królewskich, Pałacu Kultury i Nauki, Zamku Królewskiego, starego miasta, metra, oglądania z daleka budynku telewizji polskiej i jeszcze ten ogród zoologiczny to chyba za dużo jak na jeden dzień.. - powiedziałam wymachując rękoma.
- Zostało Ci jeszcze trochę. Fabryka czekolady Wedel, Centrum nauki Kopernik, muzeum Wojska Polskiego, muzeum Powstania Warszawskiego no i na koniec wpadniemy do Złotych Tarasów! - krzyknęła zadowolona Majka, siadając obok mnie.
- I stadion Narodowy. - dodał czyjś głos.
Odwróciłam się do tyłu. Za mną stał Robert Lewandowski. Czy on mnie kurde śledzi? Co on tu do jasnej cholery robi? Nawet dnia nie mogę spędzić bez jego twarzy?!
- To my możemy pójdziemy po lody. - powiedziała Nicola i podała rękę Mai, aby ta mogła wstać.
Popatrzyłam na nie wściekłym wzrokiem. Gdyby wzrok mógł zabijać, to one leżałyby martwe przede mną. Lewandowski dosiadł się do mnie i popatrzył na mnie.
- Czemu taka jesteś? - zapytał nagle.
- Słucham? - odpowiedziałam, udając że nie usłyszałam pytania.
- Czemu taka jesteś? - ponowił pytanie Lewandowski..
- Jaka?
- Udajesz, że jesteś silna, ze nic dla Ciebie nie znaczę, że dajesz sobie radę i nic te wyzwiska z mojej strony na Tobie nie robią..  - powiedział.
- Dlaczego myślisz, ze udaje? Uważasz, że te pocałunki i chwile, które spędzaliśmy zanim powiedziałam Ci prawdę coś dla mnie znaczyły? Uważasz, ze Twoja reakcja nic nie zmieniła? Uważasz, że coś miedzy nami było?
- Tak właśnie uważam.
- To się mylisz Lewandowski! - powiedziałam odwracając twarz i patrząc na widoki przed sobą. - Nic dla mnie nie znaczysz.. Twoja reakcja zmieniła wszystko.. Zobaczyłam jaki jesteś naprawdę.. A te wyzwiska? Nie obchodzi mnie Twoja opinia, na mój temat, bo po cholerę mam wiedzieć, co o mnie uważasz, skoro nie zamieniamy innych słów, niż kłótnie i wyzwiska? Nie obchodzisz mnie. - powiedziałam, a do moich oczu napłynęły łzy.
Lewandowski popatrzył na mnie, po chwili jednak wstał z trawy i skierował się w te sama stronę, z której przyszedł.. Zaczęłam płakać.. Niby coś do niego czuję, a jednak nie.. Nie ma tego czegoś co było wcześniej.. Na jego widok, nie czuję już tego samego, co było nawet kilka dni temu.. Co do cholery się ze mną dzieję? Czyżbym teraz zabawiała się tymi mężczyznami i zmieniała ich jak rękawiczki? Najpierw Robert.. Niby wspaniały i kochany, ale kiedy dowiedział się prawdy, stwierdził, ze jestem psychiczna.. Potem Cristiano.. Niby wspaniały, miły i przystojny, a jednak taki gwałtowny.. Nie przemyśli wszystkiego dokładnie.. Może jeszcze ktoś? Może, jeszcze jakiegoś mężczyznę spotkam? Może będzie to Iker, lub jakiś kolega Teo? I co? I znowu, zacznę się z nimi całować, dawać nadzieję, a potem zostawiać? Milewska! Do jasnej cholery co Ty robisz?! Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.. No i po jaką cholerę, ja mu powiedziałam, że nic dla mnie nie znaczy? Tylko dlatego, żeby się odczepił? Przecież jednak coś dla mnie znaczy.. Tak samo jak Ronaldo..


No, a więc jest następny rozdział! Tak, tak! Dość długo nic nie wstawiałam, ale jest! Chociaż nieraz były dłuższe przerwy, jednak miejmy nadzieję, że już ich nie będzie!Nowa bohaterka już jest w zakładce ,,BOHATERZY".  Dzisiaj sobota.. Miał być udany weekend, a jak zwykle nic z tego nie wyszło.. Pierwsze co jest nie tak, to pogoda.. Ohh.. Drugie to humor.. Gorzej już chyba być nie może! No, ale trzeba żyć dalej, może przytrafi się coś jeszcze gorszego..
Noo, a po przeczytaniu tego wszystkiego, proszę o komentarze! Naprawdę pomagają! Czekam na te dobre, jak i złe komentarze! :D
Pozdrawiam! :)


WIDZICIE TO? WIDZICIE JAKIE KRAJE WCHODZĄ NA MOJEGO BLOGA?! JARAM SIĘ! JARAM SIĘ! JARAM SIĘ! JARAM SIĘ! ♥♥♥♥

5 komentarzy:

  1. ha ha mieszkasz na zadupiu ? :) no patrz ja tez kolejny rozdział wspaniały i proszę o jeszcze ;) Kasia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! To jest takie cudowne! Nie mogę uwierzyć, że ,,znam" osobę, która tak wspaniale piszę! Uwielbiam to opowiadanie! Uwielbiam to czytać! Uwielbiam autorkę tego opowiadania! Aww! A co do odwiedzin, to się nie dziwię, że aż osoby z innych państw, wchodzą na tego bloga! ☺ / Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! Zapraszam na mój nowy : http://na-zawsze-razem-ty-i-ja.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Brak słów! Kocham twoje opowiadanie i mówiłam to już chyba 100000 razy. Szczerze to nie spodziewałam się po tobie takiej twórczości. No ale zarąbista osoba to i zarąbiście pisze :D Czekam na kolejny i pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń