Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

Muzyka ♥

poniedziałek, 13 maja 2013

ROZDZIAŁ 16

Ronaldo się zatrzymał i popatrzył na mnie.
- Co jest? Nie chcesz nigdzie ze mną iść? - zapytał...
- Nieee. Po prostu muszę się chyba przebrać z tego stroju.. - powiedziałam pokazując na mnie swoją ręką.
- Wyglądasz pięknie, no ale skoro nalegasz.. - powiedział.
Czułam jak robię się cała czerwona. Pierwszy raz mężczyzna mi powiedział, że wyglądam pięknie.. I to w dresie! No, ale dobra. Wsiedliśmy do samochodu i podjechaliśmy pod hotel.
Czekasz, czy idziesz ze mną? - zapytałam.
- Chętnie bym poszedł, ale sądzę, że i tak byś przebierała się w osobnym pokoju, jak najdalej ode mnie, a więc poczekam.. - powiedział.
- Hhaha, jaki z Ciebie jasnowidz! 
- Nooo.
- To czekaj na mnie. Za jakieś 10 minut będę.
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżko... No tak.. Miałam się ubierać, a siedzę sobie jakby nigdy nic.. Milewska! Jaka Ty głupia jesteś! Zerwałam się nagle z kanapy i podbiegłam do walizki, w której miałam ubrania.. Zaczęłam przerzucać wszystko co znalazłam.. Nic się nie nadawało.. Postanowiłam, że pójdę pod prysznic, a potem dopiero coś wybiorę! A co tam! Chciał czekać, to niech czeka! Weszłam do łazienki i się rozebrałam. Następnie odkręciłam wodę pod prysznicem i weszłam zasuwając kabinę. Po kilku minutach szybkiego brania prysznica owinęłam się ręcznikiem i ruszyłam znowu ku walizce.. Znowu zaczęłam wszystko przeglądać. W końcu coś znalazłam. Szybko ubrałam się i wyszłam zamykając pokój. Wychodząc przed hotel zobaczyłam samochód Ronalda, który został otoczony przez reporterów. Założyłam okulary i podeszłam do niego, przepychając się przez tłum. Cris stał przed samochodem odpowiadając na pytania, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko. Otworzył drzwi od samochodu od strony pasażera i zaprosił mnie ręką. Usiadłam, a gdy Ronaldo zamykał drzwi zobaczyłam, jak reporterzy jeszcze bardziej się na niego rzucają.. Coś sądzę, że stanę się dziewczyną Crisa.. Po chwili obok siedział już Ronaldo.. Popatrzyłam na niego, a on rozpoczął naszą jazdę..
- Długo zajęło Ci to przebranie się.. - powiedział nagle.
- Wcale nie, było max 30 minut.. - odpowiedziałam.
- Hmm.. Wiesz nie powiedziałbym.. Siedziałem w samochodzie 40 minut, a potem wyszedłem i reporterzy się na mnie rzucili.. A od pory, kiedy wyszłaś minęło teraz... - powiedział zerkając na zegarek - godzina i czterdzieści osiem minut.. 
- Na serio? 
- Taak.
- No dobra. Zmieńmy temat. Gdzie jedziemy?
- Hmm.. Niespodzianka, ale powiem Ci, że ładnie wyglądasz.. - powiedział odrywając oczy od drogi i patrząc na mnie.
- Patrz na drogę, a nie na mnie! - odpowiedziałam, łapiąc Go za policzek i przekręcając jego twarz w stronę drogi.
- Hmm, wiesz.. Tutaj.. W samochodzie są bardziej kuszące widoki..
- Haha! Śmieszne! Patrz na drogę, bo spowodujesz wypadek i już nie będzie tak ładnych widoków!
- Oj, no dobra. No...
- To powiesz mi, gdzie jedziemy?
- Niespodzianka.
- Dupek. - powiedziałam cicho.
- Słucham? - zapytał, gwałtownie hamując.. Poleciałam do przodu.. Na szczęście miałam zapięte pasy, co mnie uratowało od wylecenia przez szybę. 
- Co do cholery robisz? Chcesz żebym umarła?!
- Chcę usłyszeć co powiedziałaś. - powiedział robiąc poważną minę..
- Nic. Jedźmy już.
- Nie pojedziemy, dopóki mi nie odpowiesz..
- Ronaldo! Stoisz na środku drogi!
- Ehem. - powiedział i zjechał samochodem na pobocze. - Teraz już nie.
- A więc co powiedziałaś?
- Ale kiedy?
- Nie udawaj takiej.. Dokładnie wiesz o co chodzi..
- Nie przypominam sobie..
- Chodzi o to słowo, które powiedziałaś, przed moim hamowaniem.. 
- A było tak od razu.. Nie pamiętam..
- Luiza.. - powiedział zbliżając się do mnie.
- Tak?
- Co powiedziałaś? - zapytał, gdy nasze usta dzieliły milimetry.
- Na prawdę nie pamiętam..
- Przypomnieć Ci?
- Hmm.. Możesz.. - odpowiedziałam, a Ronaldo zaczął mnie całować.
Nie opierałam się. Jego usta, były takie gorące. Ugryzł moją wargę, a ja otworzyłam usta. On wepchnął tam swój język i zaczęliśmy walczyć językami. W pewnej chwili zza krzewów coś się rozbłysło. Szybko od siebie odskoczyliśmy.
- Kurwa! - powiedział Cris.
- Co się stało?
- Jutro będziemy na pierwszych stronach wszystkich magazynów..
- Ojejku!
- Wiesz co.. Chyba z naszej wycieczki dzisiaj będą nici.. Bo za dwie godziny mam mecz..
- To może wpadniesz do mnie? 
- Hmm, a co proponujesz tam robić?
- Wiesz, Ty nie możesz się przemęczać przed meczem, dlatego zrobię naszą ulubioną kawę i wszystko mi opowiesz..
- Haha! Kochana. - powiedział dając mi buziaka w policzek.
- I to jak! No to kierunek hotel!
- Taa.
Po kilku minutach dojechaliśmy. Weszliśmy do hotelu i usiedliśmy na łóżku. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni, aby zrobić kawę. Niby hotel, a pomieszczeń sporo.. Podłączyłam wodę i wróciłam do Crisa. Siedział na łóżku, a w ręku miał koszulkę Borussii Dortmund z numerem 26 i nazwiskiem ,,PISZCZEK". 
Zobaczył, ze weszłam do pokoju i podniósł koszulkę..
- Co to ma być? - zapytał. - On ma żonę..
- Wieem.
- A ja nie mam.
- To ma coś oznaczać?
- Niee, tylko Ci mówię, że na dzisiejszy mecz możesz założył koszulkę Realu Madryt z numerem 7 i nazwiskiem ,,RONALDO". Co Ty na to?
- Hmm.. Kusząca propozycją, ale..
- Ale?
- Przykro mi, ale nie skorzystam.. Od dawna jestem fanką Borussii i nawet Ty tego nie zmienisz. - powiedziałam posyłając mu jeden z moich najładniejszych uśmiechów. 
- Ohh.. No trudno..
*Kilka godzin później*
- Jeeest! Borussia w finale Ligi Mistrzów! Po raz pierwszy trzech Polaków w finale Ligi Mistrzów! - krzyczał komentator.
Razem z Ewą zeskoczyłyśmy z trybun i pobiegłyśmy do Piszczka. Rzuciłyśmy mu się na szyję i zaczęliśmy go przytulać.
- Wiem, że mnie kochacie, ale nie musicie mnie dusić. - powiedział Piszczek uśmiechając się. 
Wtedy spojrzałam na Ronaldo, stał z Pepe i Ikerem i o czymś rozmawiali. Stali tacy smutni, że aż mi się zrobiło smutno.
- Idź do niego. - powiedział Piszczek, pokazując głową w kierunku Ronalda..
- Ale jak to?
- Widać, że Ci się podoba.. Ty też mu się podobasz.. Teraz Cię potrzebuję.
- No dobra.
Podeszłam do trójki z Realu uśmiechając się lekko.
- Ej! Jest dobrze! - powiedziałam.
- Nie jest dobrze. - powiedział Cristiano.
- Nie? - powiedziałam i zaczęłam się do niego zbliżać. Po chwili Go pocałowałam. Uśmiechnął się przez pocałunek.
- Teraz już jest dobrze. - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy..
- Gratuluję. - powiedział czyjś głos.. Odwróciliśmy się w stronę, z której dobiegał głos. Stał tam Lewandowski.. - I wygranej gratuluję.. I tej dziwki gratuluję.. - powiedział pokazując głową w moim kierunku i szyderczo się uśmiechnął.
- Jak ją nazwałeś?- zapytał Ronaldo, zbliżając się do niego.
- Nazwałem ją dziwką.. Bo jest dziwką... Małą, pyskatą i słabą dziwką.. - powiedział.
Ronaldo uderzył go w twarz. Złapałam go za rękę. Spojrzał na mnie.
- Cris. Nie.. Nie ma za co go bić. - powiedziałam.
- Jak to nie ma? Słyszałaś jak Cię nazwał?
- Sam nie weźmie, ale innemu też nie da. Jak pies ogrodnika.. - powiedział czyjś głos. Odwróciliśmy się w tamtą stronę. To był Marco. Zawsze wiedział co powiedzieć.. - Przepraszam za jego słowa i za to jak się zachowuję, ale ostatnio zgłupiał.. Na prawdę..
- Spoko. - powiedziałam.
- Spoko? - zapytał Ronaldo. - Myślisz, że zwykłe ,,Przepraszam za niego" wystarczy, za to co on powiedział?
- Ronaldo! Uspokój się! Lewandowski nie chciał tego powiedzieć! Nawet ja to wiem! - powiedziałam i złapałam go za rękę. 
- Dobra. Już.- odpowiedział.
- Luiza.. Będę mógł dzisiaj wpaść z Piszczkiem, Mario i Kubą? - zapytał Marco.
- A wiecie gdzie? - zapytałam.
- Noo.. Można się domyślić.. Hotel najbliżej stadionu, czyż nie tak? - zapytał uśmiechając się i odpychając Lewandowskiego.
- Dokładnie!
- No to o 22 będziemy! 
- Okej.
- To do zobaczenia. - powiedział i zaczął popychać Lewego coś mu mówią. 
- Luiza? - zapytał Ronaldo.
- Co jest?
- Mnie nie zaprosisz?
- Haha, Ciebie nie muszę zapraszać, bo możesz wpadać kiedy chcesz. - powiedziałam dając mu buziaka w czubek nosa.
- Kochana..
- Tak, tak.. A teraz idź się przebierać i odpoczywaj..
- No dobra.. To jutro rano przyjdę po Ciebie, a Ty pójdziesz ze mną na trening. - powiedział uśmiechając się szeroko.
- Ohh, no dobra.
Cristiano poszedł do szatni, a ja skierowałam się do wyjścia. Wyszłam ze stadionu.. Real wygrał 2:0 z Borussią, ale i tak to im nie dało przejścia do finału.. A więc jedną drużyną w finale jest Borussia, a drugą? Czyżby Bayern? Weszłam do gotelu i położyłam się na łóżku. Po chwili zasnęłam...






Tak! Tak! Jest nawet 29 komentarzy! Wiem! I przepraszam, że musieliście czekać! Ale jest następny! Teraz postaram się bez szantażów, ale nie będą to regularnie dodawane rozdziały! Mam nadzieję, że Wam się podoba ten rozdział! :D
Pozdrawiam! :)
P.S. Przepraszam za te małe litery, ale coś się popsuło i żeby było dobrze, trzeba czekać do jutra, a ja nie chce Was dłużej trzymać bez rozdziału, bo obiecałam, że będzie! 
P.P.S.* ZAPRASZAM NA BLOGA MOJEJ PRZYJACIÓŁKI Nie oceniaj książki po okładce. !!!!!
* Nie wiem czy to tak się piszę, czy inaczej.. Jest P.P.S. czy P.S.S.? :D :D :D
JA INTELIGENTNA! :D

6 komentarzy:

  1. Wkurza mnie to !!! Kocham Borussie i nie znoszę Realu, ale mam szacunek do graczy. Więc nie skomentuje ich zachowania. A Lewandowski postawiony w złym świetle ??? ME GUSTA BABY !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki cham! No dobrze Ronaldo zareagowal! ( chociaz i tak go nie lubie) ;) czekam na nastepny i zapraszam do siebie:
    http://czekajac-na-lepsze-chwile.blogspot.com/?m=1

    zyjmy-chwila.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam nic do Realu a tu postawa Ronaldo jest godna podziwu.
    Spokojnie mi tez się literki namieszały i musiałam poprawiać :D
    A w ogóle liczy się przekaz a nie wielkość pisma.
    Uwielbiam Twojego bloga i oczywiście zapraszam do siebie :D
    sen-jak-z-bajki.blogspot.com mile widziane komentarze :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :D Jest mało facetów którzy czekali by pod domem kobiety godzinę i czterdzieści osiem minut. Tu Ronaldo zapunktował, a jak bronił Louize to już w ogóle:D Oczywiście Lewy znowu idiota, aż szkoda komentarza. Czekam na twój kolejny rozdział i obiecuję, że teraz znowu będę się upominać bo widzę, że to pomaga ;) Pozdrawiam kochana ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhahha! Taaak! Daję motywację, że ktoś czeka na ten następny rozdział! :* :*

      Usuń
  5. Lewandowski kurwa. Ronaldo bohater. Kurde... Nie wiedziałam, że kiedykolwiek tak powiem ;d
    On znów ją nazwał 'dziwką'? Powinna mu wygarnąć. Ja bym wygarnęła. Że znów to samo, czy znów ma to zrobić. Na serio. Nie wytrzymałabym...
    Ale Luiza jest silna! Życzę jej powodzenia z Crisem. Ale Robert niech kiedyś zmądrzeje i niech zabiega o jej względy.
    Pozdrawiam <3
    Zapraszam też do siebie - www.pamietnik-alicji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń