,,Nic się nie spełni, jeśli nie jest wpierw marzeniem"
- Taka piękna dziewczyna jak Ty powinna uważać na siebie. - usłyszałam głos za sobą.
Był to chłopak i miał taki jakby nasz Polski akcent i skądś mi się kojarzył ten głos. Wtedy odwróciłam się i ujrzałam Łukasza Piszczka.
- A chłopak taki jak Ty, nie powinien ratować takich dziewczyn jak ja.. - powiedziałam po polsku, odwracając się do niego plecami.
- Ej, ej. Gdzie uciekasz? - zapytał łapiąc mnie za nadgarstek.
- Jak najdalej od piłkarzy. - odpowiedziałam.
- To przez jakiegoś piłkarza płakałaś?
- Skąd wiesz, że płakałam? - zapytałam lekko zdezorientowana.
- Rozmazany makijaż i ślady łez na policzkach.. - odpowiedział. - nie martw się, nie skrzywdzę Cię.. Mam żonę i córkę, więc nie będę do Ciebie startował jako chłopak, lecz jako przyjaciel.. - powiedział uśmiechając się.
- Em, chcesz być moim przyjacielem? - zapytałam zdziwiona.
- A jest w tym coś złego? - zapytał pokazując swój śnieżnobiały uśmiech.
- Em, nie znasz mnie.. Nie wiesz jaka ja jestem..- odpowiedziałam spuszczając głowę.
- Chciałaś wracać do domu? - zapytał.
- Tak.
- No to chodź. Odprowadzę Cię i dowiemy się czegoś więcej o sobie. - powiedział i ruszył do przodu.
Ja tak stałam nie wierząc co się dzieje i jak powinnam postąpić.
- Idziesz? Czy mam sam iść do Twojego domu? - zapytał śmiejąc się.
Odwróciłam się do niego przodem, uśmiechnęłam i odpowiedziałam :
- Idę, idę.
- A tak w ogóle, to zapomniałem się przedstawić. Łukasz Piszczek jestem, a Ty? - zapytał, gdy podeszłam do niego.
- Amelia Świątek.
- Hmm, przypominasz mi kogoś.. - powiedział patrząc w dal..
- Tak? - zapytałam zdezorientowana.
- Tak! Widziałem Cię na okładce jakiejś gazety, którą czytała Ewa! Jesteś modelką?
- Niee, znaczy tak. Nie wiem już..
- Jak to nie wiesz?
- No bo to nie jest takie proste..
- No to opowiadaj po kolei..
- Moja mama jest modelką, no i gdy mieszkałyśmy w Polsce z tatą to pozowała do tych wszystkich gazet i jakieś sesje miała cały czas. Była dla mnie wzorcem, osobą bez żadnego grzechu.. No, ale gdy ojciec wyjeżdżał gdzieś z pracy to ona sypiała z tymi wszystkimi modelami, bo jak to stwierdziła, brakowało jej dobrego sexu. Wtedy ojciec się wkurzył, były te wszystkie sprawy w sądach i takie tam. A po rozprawie, gdy Klara się już urodziła to przeprowadziliśmy się właśnie tu.. Jesteśmy tu już jakieś 3 lata. No i matka zapisała mnie do szkoły modelingu. Ukończyłam ją i na koniec właśnie miałam sesje do jakiejś gazety, to pewnie tę czytała Ewa.. Nie ciągnęło mnie to jednak już tak jak wcześniej, przed zdradą mamy.. Potem poszłam z mamą na jakąś imprezę z tymi wszystkimi modelkami, poznałam jedną z nich, a potem jej chłopaka. Był, no i nadal jest dilerem.. Poszłam z nimi na jedną imprezę, wzięłam, a potem chodziłam raz na miesiąc i brałam. Jak nie brałam to mdlałam i takie tam.. Prosto mówiąc uzależniłam się.. Teraz muszę przynajmniej raz na tydzień.. No i z tego wychodzi, że nie wiem czy jestem modelką.. - powiedziałam podsumowując, ale mając już łzy w oczach.
Łukasz podszedł do mnie i przytulił mnie. Wtedy poczułam się tak bezpiecznie, tak jak kiedyś, gdy tata się do mnie przytulał. Poczułam jakbym była z nim rodziną, a on byłby moim starszym bratem.
- Ale to nie koniec, prawda? Czemu płakałaś? - zapytał patrząc mi w oczy. Wtedy zadzwonił mój telefon.
Wyjęłam go z kieszeni i wyświetlało się, że dzwoni numer nieznany.. Odebrałam.
- No cześć Amelka, powiem Ci że nie wyglądałaś jakbyś była dziewicą. Noc była upojna i chciałbym, aby każda następna taka była.. - powiedział głos w telefonie. Wtedy domyśliłam się, że to Robert.
- Skąd.. skąd masz mój numer?! - krzyknęłam, a w oczach zbierały mi się łzy.
- Nie pamiętasz co wczoraj się działo? No to Ci przypomnę.. Spotkaliśmy się w klubie, tańczyłaś odważnie na stole, gdy zeszłaś podszedłem i zaczęliśmy rozmawiać Od słowa do słowa wyszło, że z pierwszym razem czekasz na rycerza na białym koniu. Wtedy powiedziałem Ci, że ja nim jestem i tak znaleźliśmy się u mnie.. Potem chyba już wiesz co się działo, prawda?
- Nie kończ! - krzyknęłam.
- A czemu rano tak uciekłaś? Nawet nie zdążyłem się pożegnać.. - powiedział i wtedy w jego głosie usłyszałam smutek.
- Nie dzwoń do mnie więcej! - krzyknęłam i się rozłączyłam.
Popatrzyłam na Łukasza i się rozpłakałam. Robert znowu dzwonił, wyłączyłam szybko telefon..
- Co się stało? - zapytał Piszczu przytulając mnie.. - Kto to był i czy to ta osoba, przez którą rano płakałaś?
- No bo, wczoraj byłam na tej imprezie no i postanowiłam wziąć podwójną dawkę, aby mieć lepszy odlot. No, ale było inaczej, urwał mi się film, a rano obudziłam się obok, obok..
- Nie mów, że ktoś to wykorzystał i Cię zaciągnął do łóżka?!
- On tego, nie wykorzystał.. Teraz powiedział, że ja byłam chętna, że chciałam swój pierwszy raz przeżyć z jakimś rycerzem na białym koniu i wtedy on powiedział, że nim jest no i poszliśmy do niego do domu..
- Niee.. Zabiję skurwysyna.. Daj telefon..
- Łukasz nie.. - powiedziałam, podczas tego gdy on już zaczął włączać telefon.
Potem zobaczył numer, który do mnie dzwonił i wybrał na swoim telefonie.. Nacisnął zieloną słuchawkę..
- Łukasz nie! - krzyknęłam.
- Pożałuję tego!
- Łukasz, ja mam już 18 lat i on też! Wiedzieliśmy co robimy!
- Ty nie wiedziałaś!
- Ale on o tym nie wiedział..
- Wiedział. Jak ktoś jest naćpany to widać, a zwłaszcza u dziewczyn!
Wtedy numer, pod który dzwonił Łukasz odebrał telefon i powiedział :
- No siema Łukasz, dzwonisz w jakiejś sprawie, bo zbytnio nie mam czasu? - był to Robert. Łukasz poznał jego głos i zamarł..
- A nie, sorki. Pomyłka. - powiedział Łukasz i się rozłączył.
Spojrzał na mnie groźnie i powiedział..
- Wiedziałaś, ze to on, prawda?
- Tak, koleżanka mi to rano uświadomiła i właśnie dlatego płakałam..
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - krzyknął na mnie.
- Nie krzycz na mnie! - powiedziałam i odwróciłam się, lecz on złapał mnie za nadgarstek.
- Przepraszam. - powiedział przytulając mnie. - Dzisiaj Borussia ma imprezę u mnie, przyjdziesz? Wtedy pogadamy razem z Robertem i wszystko wyjaśnimy, dobra? - zapytał.
- Nie wiem.. - powiedziałam - To już tu. Dziękuję za odprowadzenie. - powiedziałam i poszłam w kierunku bramy do domu.
- Zaczekaj! Jakbyś jednak chciała przyjść to masz mój adres.. - powiedział podając mi karteczkę.
Wzięłam ją na wszelki wypadek..
- To cześć. - powiedziałam.
- Do zobaczenia..
Weszłam do domu. Na fotelu siedziała moja mama, wyglądała na nieźle zdenerwowaną. Gdy mnie zobaczyła szybko do mnie podbiegła i walnęła w policzek.
- Dziwka! Gówniara! Smarkula! Myślała, że złapała Boga za nogi i może wszystko! - krzyknęła mi mama prosto w twarz.
- Słucham?! - krzyknęłam zdenerwowana.
- To.. - powiedziała pokazując mi gazetę, a na niej zdjęcie moje i Lewego jak wchodzimy do niego do domu, lecz mojej twarzy nie widać, tylko tył - Myślisz, że Cię nie poznałam? Te spodnie leżały dzisiaj w łazience! Ja się martwiłam do 3 nad ranem gdzie Ty jesteś, a Ty poszłaś do łóżka z jakimś przydupasem! A potem co, przyszłaś rano i szybko uciekłaś do Emilii.. Myślałaś, że ona Ci w czymś pomoże?! Kryła Cię, lecz jej to nie wyszło! Teraz też wiem, że od jakiś 2 lat ćpasz! Te niby nocne sesje to imprezy i co pewnie po każdej szłaś do łóżka z jakimś, tak?! Nie jesteś moją córką! Wynocha! Już Cię zapakowałam! - pokazała na walizki obok kanapy.
Podeszłam i wzięłam dwie i wyniosłam przed dom, a potem następne. Wychodząc z ostatnią popatrzyłam na mamę i powiedziałam :
- Żegnaj, pozdrów Klarę..
- Klara Cie nie będzie znała, nie będzie taką dziwką jak Ty! - powiedziała i jeszcze raz uderzyła mnie w policzek.
Wyszłam z domu i zamówiłam taksówkę. Podjechałam pod blok Emi i kierowca ze mną zaniósł walizki pod jej drzwi.
Zadzwoniłam dzwonkiem, a po chwili w drzwiach pojawiła się Emilia. Spojrzała na mnie, potem na walizki i mocno mnie przytuliła. Wzięła kilka walizek, a ja resztę i weszłam do jej domu.
- Mogę u Ciebie zamieszkać? - powiedziałam przez łzy.
- Mama się dowiedziała, że ćpasz? - zapytała.
- Tak, dowiedziała się też o tej nocy z Lewym i zaczęła wyzywać mnie od dziwek.. - powiedziałam płacząc.
- Ej, już nie płacz. Zamieszkasz u mnie. - powiedziała mocno przytulając mnie.
W tej chwili postanowiłam, że pójdę na te imprezę Łukasza..
super rozdział :) daj prosze nastepny dzis:)
OdpowiedzUsuńojejku, miło mi :)
UsuńAle dzisiaj nie dodam rozdziału, kiedyś tak własnie robiłam, że dodawałam po dwa lub nawet trzy na dzień, a potem nie miałam potem się zacięłam i zawiesiłam blog, a nie chce, aby teraz z tym było tak samo :)
To jest wspaniałe! Kurdę! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Czuję, że będzie się działo! :)
OdpowiedzUsuńHeheszky....kuedy następny???
OdpowiedzUsuń